Konik polny czy mrówka?
Jestem jedną z osób, które do pracy podchodzą śmiertelnie poważnie. Jakiś głos w mojej głowie wręcz mówi mi, że muszę się martwić i przejmować, bo jak odpuszczę i będę miała z pracy fun, to wtedy wszystko się rozleci, rozsypie, legnie w gruzach.
Pewnie byłoby ze mną jak z tym konikiem polnym od La Fontaine’a:
Niepomny jutra, płochy i swawolny,
Przez całe lato śpiewał konik polny.
Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy –
Gorzko zapłakał biedaczek.
Na poziomie racjonalnym wiem, że to nieprawda, na poziomie emocjonalnym jednak… no cóż…
A jednak człowiek w swoim życiu potrzebuje ZABAWY. Bez radości, swobody, lekkości ciężko jest być kreatywnym w pracy, już nie mówiąc o tym, że jakość życia dramatycznie wtedy spada.
Więc jeśli masz tak, jak ja – to jak możesz odzyskać radość?
Podsuwam Ci kilka podpowiedzi:
- Które zadania sprawiają Ci w pracy najwięcej przyjemności? Wykonując je, pomyśl sobie „wow, ale jestem szczęściarzem/ szczęściarą, że mam taką fajną pracę”. Delektuj się tymi zadaniami. Mamy tendencję do skupiania się na rzeczach przykrych – ta metoda pozwala przenieść do świadomości przyjemne zdarzenia związane z pracą
- Codziennie wieczorem przypomnij sobie (nawet zapisz) trzy (a jeszcze lepiej pięć) sytuacji z mijającego dnia, które były przyjemne. I znowu – trenujesz mózg w zauważaniu dobrych rzeczy
- Przygotowując się do jakiegoś stresującego Cię zadania (np. do rozmowy z trudną osobą), przeramuj sobie w głowie tę sytuację. Jeśli przygotowujesz się do walki – dostaniesz walkę;-) Zamiast myśleć: „muszę z nim coś wywalczyć/ muszę go zmusić aby…”, ujmij to zupełnie inaczej, np. „idę się dowiedzieć, jakie są jego/ jej potrzeby. Jak już będę miał/a tę wiedzę, będzie nam się dużo łatwiej dogadać”.
- Jeśli masz tendencję do snucia czarnych scenariuszy – wysnuj sobie taki scenariusz, ale żeby ten wysiłek nie poszedł na marne, zadecyduj, jakie konkretne działania wykonasz, by nie doszło do takiej sytuacji. I koniec! Pogratuluj sobie za dobrze wykonaną robotę i przejdź do przeramowania sytuacji.
- Poświęć pięć minut na mini-medytację. Zamknij oczy, rozluźnij się, powiedz sobie w głowie, że robisz wszystko, co w Twojej mocy, by praca była świetnie zrobiona, a teraz czas na to, by Wszechświat też wykonał robotę i Ci pomógł:)
A co jeśli to nie działa i za nic w świecie nie możesz odnaleźć radości? Koniecznie pobierz mój quiz frustracji zawodowej i zobacz, co jeszcze możesz zrobić, by sobie pomóc.
Do dzisiejszego wpisu zainspirowało mnie wideo Małgosi Żukowskiej „Bez funu nie ma… Azerbejdżanu”.
Zdjęcie – Pexels